hałas

Negatywny wpływ hałasu. Powinniśmy się go bać?

Hałas. Ciągle ten hałas

Hałas towarzyszy nam w życiu codziennym. Ludzie non stop krzyczą na siebie w efekcie silnych emocji. Denerwuje nas, kiedy współlokator używa zbyt głośnego miksera, albo kiedy sąsiad zbyt głośno gra na gitarze wieczorem. Decybele potrafią nam nieźle dać w kość, a jak wygląda z perspektywy naukowej? Czy taki hałas ma realny wpływ na nasze życie? Przyjrzyjmy się pewnemu skrajnemu przypadkowi, a potem spróbujmy odnieść się do faktycznej rzeczywistości.

Negatywny wpływ hałasu. Powinniśmy się go bać?

W badaniach kierowanych przez prof. Vladimira Gavreau użyto maszynę zdolną do emitowanie tak wielkiego hałasu, jakiego jeszcze nie odkryto. Mimo to nikt go nie był w stanie usłyszeć. Jak to możliwe? Otóż dźwięki produkowane przez tę maszynę to infradźwięki, których nie jesteśmy w stanie usłyszeć, gdyż są zbyt niskie. Można powiedzieć, że skoro hałas był niesłyszalny, to znaczy w ogóle go nie było. To jednak nieprawda, gdyż można było zobaczyć efekty tego dźwięku. Budynek, w którym przeprowadzono eksperyment, zaczął drżeć. To nie jest metafora, tylko prawdziwy opis tego, co się działo. Betonowe kolumny naprawdę się chwiały, zupełnie jak dzieje się to w trakcie trzęsienia ziemi.

Efekty infradźwięków dotknęły także naukowców, którzy zaczęli czuć mocny ból. Doszedł do tego oczywiście strach, że budowla może się zawalić. Mimo wszystko jeden z badaczy zachował zimną krew i wcisnął wyłącznik awaryjny. Przez wiele następnych dni uczestnicy odczuwali skurcze mięśni oraz organów wewnętrznych. Innymi efektami były problemy ze wzrokiem podwyższone ciśnienie krwi a także podwyższone tętno. Towarzyszyło temu także pogorszenie ogólnego samopoczucia.

Te eksperymenty mogły się okazać bardzo niebezpieczne w skutkach. Mogły wywołaś szkody przekraczające te, które znamy. Nie wiemy, co mogło grozić osobom pobocznym i pobliskim budynkom, ale gdyby głośność zwiększyć jeszcze bardziej mogłoby być naprawdę nieciekawie. Nie mówimy w tym momencie wcale o żadnych badaniach. Eksperyment ten miał miejsce w latach sześćdziesiątych. Był to bardzo dziwny okres, który dziś nazywamy zimną wojną. Stany Zjednoczone i Związek Radziecki próbowały się prześcignąć w zdobyciu jak największej potęgi.

Hałas. Jak na niego reagujemy?

Za odbieranie nie tylko hałasu ale ogólnie dźwięku odpowiada nasz układ akustaczny. Dźwięk kojarzymy automatycznie z uszami, ale nie tylko ono odpowiadają za odbieranie go. Swoją rolę odgrywają też fale mózgowe, układ nerwowy, rytm serca, mięśnie czy układ dokrewny. Okazuje się więc, że nawet jeśli zatkamy uszy, możemy odczuwać skutki hałasu. Dlatego właśnie ta myśl jest szczególnie interesująca dla inżynierów wojskowych, którzy chcą wykorzystać tę wiedzę do tworzenia nowych technologii militarnych. Skoro wiemy, że bardzo głośny dźwięk wprawia mury w drganie, to nie chodzi o samą jego słyszalność. Jeśli więc rozegra się pierwsza na świecie bitwa na dźwięki, to zatyczki do uszu nikogo nie ochronią.

Kto się zajmuje badaniami nad taką technologią? Między innymi armia amerykańska a także Scientific Applications & Research Associates (SARA). Dostarcza nam to wiele bardzo ciekawych spostrzeżeń. Między innymi możemy zerknąć na listę skutków ubocznych, którą przygotowało stowarzyszenie SARA. Chodzi tu oczywiście o skutki uboczne, wynikające z kontaktu dźwięków z ludzkim ciałem. Jeśli chodzi o infradźwięki, to mamy na tej liście mdłości, panikę, bóle brzucha, dezorientacje i uszkodzenie tkanek. W skrajnych przypadkach bycie narażonym na fale infradźwiękowe może prowadzić do śmierci. Nie ma się co więc dziwić, że niektórzy chcieliby wykorzystać je militarnie. Może to być bardzo skuteczna metoda na eliminowanie przeciwnika. Chociaż wiadomo, że nikt z nas nie chciałbym czegoś takiego doświadczyć.

Co się zmieniło od eksperymentu Vladimira Gavreau?

Eksperymenty, o których wspomnieliśmy na początku, miały miejsce ponad 50 lat temu. Już wtedy wiedziano więc, że istnieje możliwość ofensywnego wykorzystania dźwięków. Czy dziedzina to zrobiła więc jakiś postęp? Otóż okazuje się, że mimo tego strasznego opisu nie ma się czego bać. Skonstruowanie takiej broni wydaje się nierealne. Dlaczego? Przede wszystkim nie byłoby możliwe dopasować do niej rozmiaru. Ze względu na zbyt szeroki zakres działania i nieporęczność, bardzo trudno byłoby skierować ją na pewną konkretną grupę. Tym bardziej nie dałoby się jej wykorzystać przeciwko pojedynczej osobie. Ale przecież nauka się ciągle rozwija, więc nie wiadomo, jak kiedyś będziemy patrzeć na to, co dziś wydaje się niemożliwe.