Strach przed nowymi doświadczeniami to zły doradca

Andrzej Poniedzielski pisał kiedyś, że życie jest sposobem zbierania zdziwień. Niektórzy jednak dobrowolnie decydują się tłumić w sobie uczucia i udawać, że nic nie jest w stanie ich zadziwić. Jest to naturalna próba ochrony przed rozczarowaniem i bólem psychicznym. Niestety w ten sposób niszczymy w sobie także zdolność do zachwytu i czerpania satysfakcji z życia.

Robimy z siebie emocjonalnego kalekę

Chcielibyśmy móc wszystko ogarnąć rozumem. Boli nas, kiedy nie jesteśmy w stanie czegoś zrozumieć, a zadania, przed którymi stajemy, nas przerastają. Często w takich sytuacjach się poddajemy. Mówimy sobie, że nie damy rady, że jesteśmy za słabi. Reakcją obronną jest udawanie przed samym sobą, że wcale nie potrzebujemy emocjonalnych doświadczeń. Zaczynamy hodować grubą skórę i wydaje nam się, że wytrzymywanie bólu opanowaliśmy do perfekcji. Tym czasem nie tylko ból w sobie tłamsimy, ale te pozytywne emocje także. Nie ma większego sensu robić z siebie emocjonalnego kaleki i lepiej jest czasem dać się ponieść. Oczywiście potrzebny jest tu rozsądek. Jeśli będziemy robić wszystko, co mam strzeli do głowy, to szybko wylądujemy w szpitalu albo w więzieniu.